"Opowieść o skrzydlatym mieście" Mikołaj Wyrzykowski

 Historia, którą wam opowiem, dzieje się w pięknej i słonecznej krainie, gdzie nawet w zimę drzewa nie zrzucają z siebie zielonych płaszczy. Ptaki przez cały rok radośnie śpiewają w ich koronach, a zwierzęta tańczą wokół pni. Pełna wzgórz kraina jest oazą spokoju, ciszy i miłości, nad którą rozciąga się bezchmurne, lazurowe niebo. W przycupniętych na licznych wzniesieniach kamiennych miastach żyją ludzie mądrzy i odważni, gotowi w razie potrzeby poświęcić się dla innych i bronić swej ukochanej Ojczyzny Słońca.

(więcej…)

„C’est une belle historie” cz. 22 Zamek z bajki

Pierwsze ogarnia mnie oszołomienie. Stojąc na środku wąskiego mostu Marienbrucke, gdzie 96 metrów niżej płynie górska rzeka, doznaję wstrząsu. Czuję się, jakbym z miejsca stał się jednym z tych charakterystycznych bohaterów filmowych, którzy przemierzają tereny dalekiej i magicznej kraina, nawet nie zatrzymując swego konia przy takich dziwach, gdyż można je spotkać właściwie co krok.

(więcej…)

Kiedy zachodzi słońce

Zapada zmrok. Gwiazdy pojawiają się na niebie. Robi się chłodno. W Grębocinie gromadzą się tłumy. Przyszli, żeby zobaczyć. Na własne oczy. Przyszli, żeby poczuć. Przeżyć Mękę Pańską jako coś prawdziwego, głęboko wewnętrznego i dziejącego się tu i teraz. Płoną pochodnie. Żołnierze niecierpliwie przestępują z nogi na nogę. Przyszedł czas.

(więcej…)

Życie dzieła sztuki

Na jednej z głównych ulic Florencji uliczny artysta maluje Mona Lisę. Robi to na chodniku, siedząc i pochylając się nad nim jak nad płótnem. Ulicą płynie tłum ludzi. Ktoś zatrzyma się, popatrzy, wrzuci monetę, pójdzie dalej. Inni przejdą obok, nie odrywając się od wyznaczonego wcześniej celu. Niektórzy zatrzymają się i zatracając poczucie czasu, będą podziwiać dzieło, które powstaje na ich oczach.

(więcej…)

"Chodźmy dalej"

Czasem rzeczy zrzucają swoje cienie, ścieka z nich cała materia i objawiają się takimi, jakimi są. Poeta jest podobny rzeźbiarzowi, który zamienia bezkształtną bryłę kamienia, odłupując z niej wszystko, co niepotrzebne i zamieniając w piękną postać. Napisałem ten wiersz, kiedy byłem w Londynie: usiadłem na ławce w National Gallery i napisałem parę zdań, zatrzymałem się w Hyde Parku, napisałem parę zdań. Musiałem się zatrzymać, by przez szum codzienności doszedł do mnie głos mnie samego.
(więcej…)

Holenderska żegluga

Mieszkałem 10 km od Hagi, w uroczym domu – pokrytym strzechą, nowoczesnym w środku. Rano, mimo zmęczenia, budziłem się kilka minut przed nastawionym alarmem. Schodziłem na dół, na śniadanie, rodzice mojego hosta już czekali w kuchni. Ona stała przy tosterze, on czytał gazetę z nałożonymi na nos okularami. Witali mnie. Z głośników jak uderzenia dzwonów do moich uszu docierały dźwięki „Requiem” Mozarta. Był piękny, ciepły, słoneczny marcowy poranek, ptaki śpiewały za oknem.

(więcej…)

"Podróż"

Zostali wezwani na miejsce w godzinie, której nikt się nie spodziewał. Spakowali prędko najważniejsze rzeczy do swoich walizek: wspomnienia, nadzieje, korowody wszystkich dni, które za sobą ciągnęli, niczym pociągi towarowe, które z głośnym stukotem kół jadą w mglistą przyszłość. Zapadał wieczór, ciepły i gęsty od kłębiących się ciemności. Latarnie świeciły nienaturalnym blaskiem na rogach ruchliwych ulic, jak gwiazdy niedbałym ruchem ręki strącone na ziemię.

(więcej…)

"Lot łabędzia"

Och, jak się cieszę, że cię widzę. Naprawdę. Tyle czasu minęło…ale co ty tutaj robisz? Nie, przecież mówiłem, że się cieszę. Jestem po prostu ciekaw. A więc tam teraz mieszkasz…daleko….strasznie daleko. Szkoda, że się nie kontaktowaliśmy. Odległości zabijają, co zrobisz.

(więcej…)