Ślady w ciszy
Jeśli kiedykolwiek usłyszysz wiatru śpiew
powiedz mi
gdyż zapomniałem języka tego świata
Jeśli kiedykolwiek ujrzysz jabłko na drzewie
zerwij je dla mnie
gdyż w walce z pustką utraciłem wizję pełni
Jeśli kiedykolwiek poczujesz zapach kwiatów
pomyśl o mnie
gdyż nadmiar świata zabił świat
moich kwiatów
Gdy nadeszła jesień
a pierwsze liście spadły z drzew
spotkaliśmy się w komnacie o siedmiu drzwiach
tam nasze drogi zostały wyznaczone
i poszliśmy w różne strony
śpiewając tę samą pieśń
Pamiętasz?
Wyruszyłem z moich przewodnikiem-psem
i nauczyliśmy się na nowo zasypiać i budzić
widzieć, rozmawiać, chodzić
i nie myśleć o rzeczywistości czy nierzeczywistości
tylko po prostu być
i usłyszałem śpiew ptaków
i zerwałem jabłko z drzewa
i napełniłem się zapachem kwiatów
Spływając w dół strumieni
wspinając się na górskie szczyty
patrząc na światła w oknach
stałem się strumieniem, górskim szczytem
i światłem w oknie
po razie pierwszy, odkąd żyłem
stałem się życiem
Po kilku latach znów Cię spotkałem
prawie się nie poznaliśmy, gdyż
maski opadły nam z twarzy
a język, którym mówiliśmy
stał się czystym pięknem
rozumieliśmy więc słowa, lecz nie opowieść
Postanowiliśmy wtedy milczeć
i wędrować dalej, wsłuchując się
w diamentowe noce i złote dnie
Mikołaj Wyrzykowski
Ilustracja: Ida Piotrowska
Wiersz niebawem ukaże się w tomiku pt. „Wspomnienie chwili obecnej”