Zapada zmrok. Powoli gasną wszystkie światła, większość ludzi zapada w sen…co ja mówię? Teraz nikt nie śpi, a światła dopiero przejmują władzę nad miastem! Zacznijmy lepiej od początku….

 Na Starym Mieście w Toruniu o tej porze dnia zwykle można z łatwością znaleźć miejsce do zaparkowania. Słowo -zwykle- nie dotyczy jednak wieczorów, kiedy odbywa się festiwal Światła Sky Way.  Tak właśnie jest dzisiaj, kiedy to już po raz czwarty trwa kolejna edycja festiwalu. Budynki ożyły oświetlone światłami reflektorów. Na  ścianach pojawiają się gwiazdy i planety. Tłum przechodniów zatrzymał się oglądając narodziny gwiazdy. Słychać oklaski.

Wmieszani w tłum spacerujemy szlakiem wyznaczonym przez plan festiwalu. Zatrzymujemy się przy fontannie otoczonej widzami chłonącymi rytm fontanny i dźwięki muzyki niczym bajkowe historie. 

P1230838-K

Przy toruńskim teatrze ciężko przejść, gdyż projekcja narodzin gwiazdy odbywa się na bocznej ścianie budynku. Tłum podzielony na dwie części dzieli ulica, po której powolutku przejeżdżają taksówki. Tak wolno, żeby i pasażerowie mogli uczestniczyć w magii ulicy. 

Ściany Collegium Maximum zmieniły się w maszyny, zegary, by wreszcie zapełnić się ludźmi wędrującymi niczym gwiazdy do nieba. Czy dobrze, to siebie wyobrażam, zobaczcie sami.

 

 
Na ścianie Sądu Okręgowego wyświetlają się czerwone światła i  napis – Nasza interakcja potrzebuje twojej cierpliwości- ciekawe, co się wydarzy. jest tak ciemno, że nie widać juz nic poza światłami na budynku.
Na ulicach rozstawieni wolontariusze niczym latarnie, ze światłami na głowach podświetlają drogę przechodniom.
Żeby zobaczyć światło musi być ciemność…

 

W najbliższym wydaniu czasopisma „Pod wiatr” ukaże się „Narodziny gwiazdy” reportaż Mikołaja z festiwalu Skyway w Toruniu ( 21-25-08.2012)

Narodziny gwiazdy

 

Zapada zmrok. Powoli gasną wszystkie światła, większość ludzi zapada w sen…co ja mówię? Teraz nikt nie śpi, a światła dopiero przejmują władzę nad miastem! Zacznijmy lepiej od początku….

Przechadzam się uliczkami Torunia. Nie pierwszy raz, nie ostatni. Mijam ratusz, stare kościoły, teatr…gdyby to był zwykły spacer, nie zwracałbym na nie właściwie uwagi – tyle razy już to wszystko widziałem. Sęk w tym, że tego wieczora w Starym Mieście nic nie jest takie samo, jak zawsze, a fasady znanych zabytków Torunia, jakby to powiedzieć…

Ożyły. Tak, to właściwe słowo. Światło tchnęło w nie życie, nowe kolory, magię. To jak obrazy jakiegoś romantycznego malarza, który maluje to, co widzi w swojej wyobraźni. To jak niezwykłe sny, które dziś każdy może zobaczyć na własne oczy. Tego wieczoru Toruń staje się miejscem narodzin gwiazdy. Tego wieczoru Skyway* przejmuje władzę nad miastem, zamieniając je w istny teatr świateł.

Podobne imprezy odbywają się w wielu miastach Europy, jak np. Berlinie czy Lyonie. Międzynarodowy Festiwal Światła powstał w Toruniu w 2009, dlatego że Miasto Kopernika stara się o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury 2016. To już jego czwarta edycja, przyciągająca twórców z takich krajów jak Belgia, Czechy, Wielka Brytania, Francja. Oprócz nich przyjeżdża także wielu zagranicznych turystów – gdy chodzę po mieście w czasie wyświetlania projekcji, nieustannie słyszę obce języki.

Zatrzymuję się przy pomniku Kopernika i otwieram mapę z miejscami, gdzie będą wyświetlane iluminacje świetlne. Gdzie najpierw pójść? Wodzę palcem po tym kawałku papieru, ale nic z tego nie wynika. Podnoszę wzrok i widzę tłumy spragnionych wrażeń ludzi, przesuwających się powoli, jak wielkie stado, w jednym kierunku. Dołączam się do nich ciekaw, co też czeka mnie na końcu drogi.

W zeszłym roku miejsce Teatru im. Williama Horzycy zajęło wielkie akwarium, pełne różnokolorowych rybek, pływających wesoło wśród wodorostów i muszli. Całą atrakcja polegała na tym, że każdy, kto tylko chciał, mógł wrzucić do niego własną rybkę. Najpierw odpowiednio ją malował, często ozdabiał swoim imieniem i chlup! rybka wskakiwała do wody, dołączając do towarzystwa innych rybek wymalowanych przez Torunian – zresztą nie tylko przez nich, bo Skyway przyciąga wielu ludzi i artystów z całej Polski, a nawet z zagranicy. Nie ma lepszej okazji, by poznać prawdziwą, żywą duszę tego miasta.

Tak więc, niezmiernie ciekawy, przyspieszam kroku i po kilku minutach staję przed boczną ścianą teatru, znajdując sobie wygodne miejsce w tłumie. Czytałem wcześniej, że polscy twórcy z grupy City on Move wykorzystali przy tej projekcji technikę mappingu 3D. Składa się ona właściwie z trzech kroków: najpierw trzeba przygotować w specjalnym programie tzw. mapę obiektu, to znaczy dokładnie odwzorować w komputerze budynek (może to też być np. samochód), na którym będzie wyświetlana projekcja. Gdy to już zostało zrobione, nakłada się na niego animację, która wykorzystuje jego budowę, tak żeby widzom wydawało się, że widzą prawdziwy budynek, z którego wypadają cegły, otwierają się okna. Na koniec wystarczy odpowiednio ustawić projektory o dużej mocy, które będą tę animację wyświetlać na budynku. Wtedy zaczyna się teatr światła!

W ciemności nawet nie widać zarysów budynku, na którym wyświetla się ostatnie odliczanie: 3,2,1…

Nikłe światełko skacze od okna do okna, by rozbłysnąć z całą siłą i oświetlić fasadę budynku. Zaczyna z niego odpadać tynk, wypadają czerwone cegły, teatr podróżuje w kosmosie, by potem znów wylądować na Ziemi. Buduje się od nowa, ściany uderzają głośno o siebie. Otwierają się okna , przez które wypadają kolorowe klocki, tworzące nowy obraz teatru. Mury się walą – ludzie, którzy stoją najbliżej odsuwają się, jakby w obawie, by nie spadła im na głowę jakaś cegła. Zaczyna się odbudowa…Fasada teatru staje się jakby falującym prześcieradłem, pod którym błądzi zabłąkana gwiazda. Prześcieradło zostaje zdjęte, gwiazda wybucha i wypluwając z siebie czarną maź tworzy dziurę ozonową. Następuje chwila cisza, po której słychać głośny, gwałtowny odgłos zgniatane papieru, jęk kartek. Teatr zostaje zgnieciony w małą, papierową kulkę, by zaraz zniknąć w otchłani.

Gwiazda się narodziła i trwało jej piękne, burzliwe życie – aż do niespodziewanej śmierci. Rozlegają się burzliwe oklaski. Tłum podąża dalej, kierując się światłami.

Kolorowe strumienie fontanny Cosmopolis tańczą w rytm muzyki klasycznej. To atrakcja Torunia zupełnie niezależna od Skywaya, ale dziś jakby żyje innym życiem, łącząc się ze wszystkimi pozostałymi teatrami świateł. Tutaj każdego wieczoru schodzą się mieszkańcy Starego Miasta, by podziwiać, rozmyślać, rozmawiać…To jest jak dobry, efektowny film. Ale po co patrzeć w telewizor, skoro można wyjść na dwór i tak samo obserwować tańce fontanny? To coś lepszego, prawdziwszego – zupełnie inny, bajkowy świat.

Zwykle nikt nawet nie patrzy na budynek Sądu Okręgowego – dzisiaj ludzie stoją przed nim i klaszczą, zachwyceni niezwykłym przedstawieniem przygotowanym przez artystów z Czech. Zwykle w Fosie Zamkowej nie stoi gigantyczna, pusta w środku i błyszcząca w ciemności bryła trójwymiarowa. Niecodzienne zdarza się okazja, by przejść się Drogą Mleczną, z pomocą artysty z Portugalii zatrzymać zachód słońca, dołączyć do Świetlnej Rowerowej Masy Krytycznej, która jest jak huragan światła przetaczający się przez Stare Miasto…

Jest już późno w nocy, a ja nadal spaceruję. Nie jestem ani trochę senny. Teraz nic nie byłoby w stanie mnie wygonić z Torunia – zmęczenie, burza, chłód…to wszystko nieważne. Oglądam właśnie monumentalną projekcję na budynku Collegium Maximum, przygotowaną przez węgierskich twórców z grupy Limelight.  Technika – ponownie widowiskowy mapping 3D. Najbardziej porusza mnie tutaj scena, gdy z ciemności wyłaniają się jasne sylwetki ludzi, po chwili zamieniając się w gwiazdy na niebie. Wyobrażam sobie, że każdy z nas jest taką gwiazdą, a żadna nie jest taka sama. Razem łączą się w gwiazdozbiory, upiększając obraz nieba. Każda gwiazda jest wyjątkowa, jedyna, różnymi drogami zmierza do swoich celów…jest tym jaśniejsza, im więcej trudności pokonuje, by w końcu dotrzeć do szczęścia i spełnienia marzeń.

Skyway jest czymś w rodzaju światełka w ciemnym tunelu, za którym podążają inne, by w końcu połączyć się i rozbłysnąć, odganiając mroki. Nie znałem takiego Torunia. Tej nocy Stare Miasto jakby narodziło się na nowo, w świetle. Stare budynki ożyły, stając się miejscem narodzin nowych gwiazd.

Mikołaj Wyrzykowski, 15 lat

Rozgarty, 24.08.2012