Premiera nowej powieści!

Jak pewnie zdążyliście zauważyć, sporą część mojego bloga stanowią opowieści z pieszych wędrówek do Santiago. Sporo przeżyłem na szlaku, i nadal to do mnie powraca. Dowód: już 6 grudnia ukaże się moja najnowsza książka, której akcja rozgrywa się właśnie na Camino. Moglibyście pomyśleć, że to relacja z podróży: nic bardziej mylnego! Jeśli szukamy określeń, nazwałbym tę powieść wędrobajką dla dzieci i dorosłych.

(więcej…)

Tryb pielgrzyma, czyli jak przetrwać na Camino

Tryb pielgrzyma oznacza zupełnie inne życie. Zupełnie. I trzeba się do tego przyzwyczaić. Wstajemy wcześnie rano, czasem bardzo wcześnie (nawet o 4.30, ale to już osobna historia) i wyruszamy w drogę. Wędrujemy, 5, 10, 15…30 km, są postoje, na kawę, na kanapkę, bez i ze zdejmowaniem butów, aż w końcu docieramy do albergue, na popołudnie i noc próbujemy zadomowić się w mieście. Rano wszystko zaczyna się od nowa.  Mówią, że jeśli już raz zacznie się iść, wejdzie się tryb pielgrzyma, nie można przestać. Wciąż chcemy iść naprzód.

(więcej…)

Camino del Norte. Cały rok do przejścia – Oviedo

Dlaczego Oviedo? Od początku fascynowało mnie Camino Primitivo (niektórzy śmieli twierdzić, że takie camino nie istnieje), które zaczyna się właśnie tutaj. Teraz mogę potwierdzić: primitivo istnieje. My jednak nie wybraliśmy tej drogi, bo choć jest podobno najpiękniejsza, jest też najtrudniejsza. I jeszcze jedno: ma tylko 300 km. A my chcieliśmy przejść 365. Cały rok. Jeden dzień, jeden kilometr.

(więcej…)