Podróżowanie jest źródłem inspiracji. Podczas zeszłorocznej wyprawy do Francji codziennie zapisywałem coś w notatniku, a po powrocie zacząłem pisać

opowiadania. Czasem pomysły dojrzewają jak wino, przepoczwarzają się i kształtują, by wreszcie skrystalizować się w postaci słów. A słowa czasem inspirują obrazy.

Obraz namalowała moja przyjaciółka-malarka, Ania Kiszkowiak. Poniżej możecie przeczytać również fragment opowiadania pt. „Wędrówka”. Jest ono jednym z wielu opowiadań francuskich, które chyba razem dobrze się dogadują i mogą stworzyć książkę 😉

wędrówka Ania

„(…)Gerard podziwiał Van Gogha. Tropił go i śledził z wielką pasją, od żółtego domu, aż do miejsc, w których malarz rozkładał swoje płótna. Przechodząc co jakiś czas uliczką obok, uważnie obserwował każde pociągnięcie pędzla niewątpliwie utalentowanego i jednocześnie udręczonego, ale jeszcze niedocenionego malarza. Wiedział, że swoimi obrazami nie zapisze się na kartach historii, był jednak na tyle sprytnym i obrotnym człowiekiem, że wymyślił inny sposób na pozostawienie swojego śladu. Wyczekiwał odpowiedniego momentu i wtedy wchodził w malowany właśnie przez Van Gogha obraz, stojąc tam przez długą chwilę – jako jedyna, nieprzypadkowo znajdująca się tu osoba wśród wszystkich bezimiennych przechodniów. W ten oto sposób Gerard przeszedł do historii, obdarowany nieśmiertelnością przez nieświadomego tego Van Gogha. Jego postać dostrzec można w „Nocnej kawiarence”, to jego razem z kobietą widać na obrazie „Gwiaździsta noc” – ukrywał się również wśród kwiatów w „Kwitnącym ogrodzie”, bał się jednak wynurzyć z obawy przed zepsuciem kompozycji i brakiem podobieństwa między swoją głową a jakimkolwiek kwiatem. Gerard był bardzo dumny ze swoich osiągnięć i lubił się chwalić swoim przyjaciołom, wkrótce jednak zapomniał o Van Goghu, zapomniał o malarstwie i podobnie jak w Paryżu, wciągnął się w wir hucznych zabaw, stając się jedną z najbardziej znanych osób w Arles.(…)”

Mikołaj Wyrzykowski