Nie lubię sztuki nowoczesnej. Nie ufam jej, bo często jest pretensjonalna, udaje, że coś mówi, a tak naprawdę nic nie przekazuje itd. A co zrobiło na mnie największe wrażenie w Arles? Nie fotografie, a właśnie instalacja. Wszystko za sprawą Williama Kentridge’a.

To pochodzący z RPA artysta, urodzony w 1955 roku, który stał się znany dzięki swoim instalacji, łączącym rysunek, animację, film oraz teatr. Jego najnowszym dziełem jest „More Sweetly Play the Dance”: licząca łącznie 40 m długości instalacja składająca się z kilku ekranów, do połowy okalających widzów.

To pochód, orszak pogrzebowy, danse macabre, współczesna migracja. Nie patrzysz na nią, jesteś jej częścią. Kapłani śpiewają afrykańskie pieśni i tańczą wręcz radośnie, krążą wokół orszaku prowadzonego przez orkiestrę dętą. Niektórzy też tańczą, inni się wloką, jeszcze inni idą powoli, niosąc klatki, w których są zamknięci. Politycy wykrzykują coś z trybun, rolnicy uginają się po ciężkimi głowami celebrytów, szkielety ruszają się lekko pod prysznicem. Najbardziej wymownym obrazem są chorzy, którzy jako kroplówki niosą krzyże, ptaki, telefony…

Niesamowita instalacja o wymiarze historycznym, politycznym i symbolicznym. Jeśli tylko będziecie mieli szansę, musicie ją zobaczyć. Jeśli nie, koniecznie poszukajcie w Internecie innych dzieł Williama Kentridge’a. Warto.

Mikołaj Wyrzykowski

WP_20160815_16_14_53_Pro

WP_20160815_16_18_21_Pro

WP_20160815_16_22_37_Pro