Do Santiago de Compostela dotarliśmy w święto św. Jakuba, 25 lipca. Ostatni odcinek szliśmy tak długo, jakbyśmy nie chcieli osiągnąć celu, pragnąc jeszcze jak najdłużej przeżywać wędrówkę. Byliśmy u stóp katedry wcześnie rano, gdy jeszcze usuwano z ulic ślady całonocnej fiesty. Poszedłem, aby otrzymać compostelę. Wypisałem swoje dane oraz motyw podróży, aby na podstawie zebranych po drodze pieczątek móc otrzymać dokument potwierdzający przebycie ostatnich 100 km. Czułem motywację, by iść dalej.

Santiago

-To co, który szlak wybieramy za rok? Północny, portugalski…a może primitivo? – pytała mnie Ania z uśmiechem.

Filipa ciągnęło z kolei na Camino Polaco. Nasza droga więc wcale nie kończyła się w Santiago.

Santiago de Compostela

Uczestniczyłem w odpustowej Mszy św., głowę okadziło mi botafumeiro. Od dawna przelatuje ono nad głowami pielgrzymów, aby…mniej było czuć zapach potu, który towarzyszy podczas każdej wędrówki.

Kiedy stałem przed grobem św. Jakuba, zapytałem Kuby, jak się czuł, kiedy po raz pierwszy dotarł do Santiago. Wiedziałem, że jako trzynastolatek przeszedł szlak portugalski od samej Fatimy.

– Rozpłakałem się – odpowiedział.

Mikołaj, Hiszpania, lipiec 2015

Santiago de Compostela

Santiago de Compostela

Santiago de Compostela

Santiago de Compostela

Santiago de Compostela

Santiago de Compostela