Niedawno znów upiekłem chlebek bananowy. To prosta sprawa: jego przygotowanie nie zajmuje więcej niż 10 minut. Kilka bananów, mąka, cukier, jajko, soda oczyszczona, masło i różne dodatki… Była tylko jedna różnica: tym razem nie wyruszyłem w żadną podróż.

Nabrałem tego zwyczaju chyba podczas jednego z wypadów na MUN ( szkolne symulacje obrad ONZ – pozdrowienia dla Jedynkowiczów!) do Holandii, kiedy to na długą podróż busem znajoma przygotowała banana bread, czyli tradycyjny przysmak Amerykanów. Wspomniała, że zabiera go właściwie w każdą podróż (oczywiście nie ten sam). To zdanie powróciło do mnie dwa lata później.

I tak zaczęła się swego tradycja. Kiedy wracałem do domu na święta w czasie pierwszego roku studiów, aby jakoś przetrwać męczącą podróż z wieloma przesiadkami, upiekłem wcześniej chlebek bananowy. Gdy na wiosnę zeszłego roku wyjechałem na weekend do Rzymu (zajrzyjcie TUTAJ), przez te kilka dni chlebek przeszedł ze mną Wieczne Miasto wzdłuż i wszerz (notka dla oszczędnych podróżników (tak, można na nim przetrwać pierwszy dzień lub dwa w nowym mieście, kiedy jeszcze jesteśmy zupełnie zagubieni). Banana bread wyjechał również do Portugalii, pierwszego dnia oszczędzając nam zmartwień o jedzenie. A zgadnijcie, co przygotowałem przed wyruszeniem na Via Francigena i co jedliśmy przed oraz zaraz po wylądowaniu w Pizie? Załączam zdjęcie jako dowód (jeszcze przed samym wyjściem na autobus):

Jak widzicie, chlebek bananowy to rzecz cudowna, która towarzyszyła mi już na wielu drogach. Pozwólcie więc, że zdradzę kulisy moich podróży, opowiadając o tym, jak przygotować banana bread, wiele się nad tym nie zastanawiając:

Przepis tradycyjny:

3 średniej wielkości banany lub 4 małe

75 g rozpuszczonego masła

0,5 szklanki cukru brązowego

1,5 szklanki mąki

łyżeczka sody oczyszczonej

roztrzepane jajko

szczypta soli

 

Rozgnieść banany w dużej misce, wlać rozpuszczone masło, a następnie cukier, cały czas mieszając. Dodać jajko roztrzepane ze szczyptą soli, dosypać mąki wraz z łyżeczką sody oczyszczonej. Powinna z tego wyjść niezbyt gęsta, ale też nie za rzadka masa. Zanim wlejecie ją do formy do wypieków, dorzućcie parę dodatkowych składników, takich jak rodzynki lub inne suszone owoce, orzechy włoskie, migdały,kawałki czekolady… co tylko zapragniecie. Ostatnio wrzuciłem na przykład rodzynki, migdały oraz cynamon. Wanilia oraz rum też się dobrze sprawdzają. Tylko nie za dużo, aby ciasto zachowało swoją formę.

Wstawić do piekarnika z termoobiegiem na około 50 min. w temperaturze 180 stopni, w trakcie można obracać (po 25 min.), aby upiekł się ze wszystkich stron. Dla pewności najlepszy jest test suchego patyczka.

 

I gotowe! Chlebek nadaje się świetnie na śniadanie, do herbaty, albo też… no właśnie, może czas pomyśleć o kolejnej podróży?

 

Lekko zmieniony przepis zaczerpnięty z: www.mojewypieki.pl

Na ostatnim zdjęciu widać banana bread bez glutenu. Ktoś chętny? ^^