Kopernik, orszak i znaki

Za jeźdźcami podążają rycerze piechoty, dumni, w lśniących zbrojach, z pochodniami w rękach. Dalej mieszczanie, przedstawiciele patrycjatu, dzieci… Jestem tam, prowadząc psa na smyczy, z rozbieganym wzrokiem i aparatem w dłoni. Idę tuż koło rycerzy, czując się trochę jak jeden z nich, przenoszę się w dawne czasy, maszerując ulicą rozświetlaną blaskiem pochodni. To wspaniałe uczucie, czuć ducha historii, być jej cząstką, tą małą cząstką rozgrywającej się historii Torunia.

(więcej…)

Spotkanie z nieugiętym alpinistą

Lubię GPS-a. Jest taki prosty w obsłudze. Ułatwia życie. Podczas drogi nie trzeba mieć wciąż oczu utkwionych w mapie – on prowadzi nas do celu. I to najkrótszą, najszybszą drogą. Nic nie jest mu straszne.

GPS* kocha podróżować po Włoszech. Tu może się wyszaleć: poskakać po malowanych wzgórzach Toskanii, wspinać się na skaliste szczyty zarośniętymi dróżkami, w których mieści się tylko jeden samochód osobowy…uwielbia nas wyprowadzać w pole. A raczej w góry. Nie wiem tylko, czy do tej pory udało mu się dogadać z naszym camperem – bo z kolei ten osobnik woli trzymać takie atrakcje z dala od swojego pola widzenia.

 

(więcej…)