Jest późne popołudnie. Pusta sala, na podłodze ostatnie wstążki i kilka balonów. Cisza charakterystyczna dla imprezy, która dopiero co się skończyła. Dwie osoby – mężczyzna i kobieta – wynoszący z sali to, co zostało po zabawie. Parkujemy camperem obok budynku. Wysiadam i idę w stronę gospodarzy.
Wita mnie Mathieu, który niedawno przejął od ojca Domaine des Marrans. Przedstawia mi swoją żonę. „Jesteśmy małżeństwem od…12 godzin?” patrzy na nią z pytającym uśmiechem, a ona kiwa głową. Gratuluję im i mówię, że pewnie świetnie się bawili. I na pewno nie brakowało im wina. Śmieją się. „To prawda, nasze piwniczki trochę opustoszały…”. Na weselu królowało Fleurie, czyli główna apelacja, z której wino produkuje Domaine des Marrans. Ale jako że ojciec panny młodej też ma winnicę w Chiroubles, apelacji znajdującej się tuż obok, nie mógł nie przywieźć trochę swojego wina. „Było mnóstwo osób, cała rodzina i znajomi”, opowiadają. Wyobrażam sobie, jak wspaniałe musi być urządzenie wesela na własnej winnicy z własnym winem… Rozmarzyłem się, wybaczcie.
Jakby się nad tym zastanowić, to apelacje, czyli crus w regionie Beaujolais są idealne na wesele, zwłaszcza dwie z nich. Wino z Fleurie uważane jest za delikatne, zgrabne, subtelne – jednym słowem, kobiece. Z kolei paru winiarzy już mi potwierdziło, że najbardziej męskie jest crus Morgon – taniczne, wyraziste, muskularne. Ich połączenie byłoby idealne. A jako że każda winnica posiada parcele w różnych crus, które leżą bardzo blisko siebie, choć są mocno zróżnicowane, na weselu na weselu nie mogło też zabraknąć tych dwóch win.
Następnego dnia rano Mathieu oprowadza mnie po winnicy. „Pracowałem w Alzacji, Bordeaux jak i Nowej Zelandii ale najbardziej lubię ten region. Między winiarzami panują przyjazne relacje, pomagamy sobie, bo wiemy, że mamy tę samą pasję, choć tez oczywiście między sobą konkurujemy. Wiele nas różny, ale wszyscy chcemy dobrze zjeść i napić się dobrego wina. Takie jest Beaujolais”.
Roztacza ręką nad polem winorośli. „Zobacz”, mówi, „Moglibyśmy mieć 2000 winorośli na hektar, co wydaje się, że byłoby lepsze, gdyż dawałoby im więcej wolności. Ale tak nie jest. Posadziliśmy 6000 winorośli na jednym hektarze, żeby zwiększyć konkurencję, żeby owoce były mniejsze, ale bardziej skoncentrowane, żeby otrzymać esencję, a nie wodę, która byłaby efektem zbyt dużej wolności.”. Mathieu wyjaśnia, że nawet parcele na terenie Fleurie różnią się między sobą. Zwykle wina Beaujolais mogą być przechowywane do pięciu lat, jednak Fleurie Pavillon jest bardziej wymagające, bardziej burgundzkie – podlega innej winifikacji, dłużej dojrzewa oraz dłużej można je przechowywać. „Zeszłej nocy otworzyliśmy rocznik 1985, rok mojego urodzenia. Specjalne wino. I wciąż było owocowe, typowe dla Beaujolais”.
A więc ta butelka dorastała, dojrzewała wraz z nim w oczekiwaniu na ślub… Znów się rozmarzyłem.
Mikołaj Wyrzykowski