W promieniu zaledwie kilkudziesięciu kilometrów od miasta mamy majestatyczną górę Esję czy też źródła geotermalne w Hveragerdi… to co, najpierw wspinaczka czy kąpiel w gorącej rzece?

Wystarczy opuścić granice miasta, by znaleźć się na na islandzkich pustkowiach, gdzie w stronę horyzontu biegnie jedna i jedyna droga,po której obu stronach ciągną się zielone pastwistka, zaś trochę dalej z ziemi wyrastają porośnięte miękkim mechem góry. Można dostrzec spacerujące po okolicy konie oraz skubiące trawę owce: tak, jesteśmy na wsi! W końcu pośród natury. I co teraz?

Góra Esja

Miłośnikom wspinaczki kompas powinien od razu wskazać Esję. Można tam dojechać autobusem numer 57 do przystanku o nazwie Esja Hiking Center. Obowiązuje tu jeszcze normalna taryfa miejska, czyli 470 koron (kierowca nie wydaje reszty). Ja trafiłem tam stopem, wracając z muzeum Laxnessa, któremu poświęcę osobny wpis, gdy trochę lepiej poznam islandzką literaturę (brakuje parę książek).

Istnieje wiele szlaków wokół góry, przecinających znajdujące się u jej podnóża lasy (wypad rodzinny) lub też biegnących granią. Wszystkie informacje umieszczone są na tablicy przy Hiking Center. Największą popularnością cieszy się podejście na Steinn, skąd rozpościera się zapierający dech w piersiach widok na ocean i leżące u jego brzegów miasto. Wiele osób traktuje to jako koniec wędrówki i schodzi drugą ścieżką, robiąc w ten sposób pętlę wokół spływającej zboczem rzeki. Jeśli ktoś jednak chciałby osiągnąć prawdziwy szczyt Esji, musi podejść wyżej: zaledwie 20 minut później, a raczej kilkadziesiąt kamieni i kilka łańcuchów dalej, jesteśmy na wierzchołku, który okazuje się płaski, pełen obrośniętych mchem gładkich kamieni. Taki krajobraz ciągnię się niezmiennie aż po horyzont. Gdy ja się tam wgramoliłem, byłem zupełnie sam: tylko góra, ja, w dole ocean. Żaden odgłos nie dochodził ze świata. Cisza aż dźwięczała w uszach, od pustki krajobrazu kręciło się w głowie.

Tutaj też, pośrodku niczego znajduje się notes, w którym każdy może się wpisać i pochwalić osiągnięciem szczytu. A naprawdę warto poświęcić te 20 minut wysiłku więcej. No, może jeszcze trochę, bo potem trzeba zejść. Ale 20 minut poźniej, a raczej kilkadziesiąt kamieni i kilka łańcuchów niżej, jesteśmy z powrotem na Steinn. Cała wędrówka od podnóża góry na szczyt i z powrotem zajmuje około 4 godziny, zależy jakie postoje robicie.

Gorąca rzeki w Hveragerdi

Jeśli zatrzymujecie się na parę dni w Reykjaviku, drugim absolutnie koniecznym wypadem (i tutaj już nie trzeba być miłośnikiem wspinaczki) jest Hveragerdi. Okolice tego miasta słyną z aktywności geotermalnej. Kto przejeżdża obok widzi kłęby pary wodnej wzbijające się ku niebu. Można zatrzymać się i zanurzyć w gorących źródłach, to tutaj też znajduje się największa w Europie plantacja bananów (!!!) poza Wyspami Kanaryjskimi. Aż trudno uwierzyć. Gorące źródła mają zastosowanie również w kuchni; dzięki nim między innymi wypiekany jest w Hveragerdi słodki, razowy chleb. I nie tylko!

Dojedziecie tutaj ze stacji Mjodd autobusem 51 lub 52: zaledwie w pół godziny wysiądziecie na przystanku Hveragerdi Shell. Przejazd kosztuje trzy bilety miejskie, dla posiadaczy karty miesięcznej tylko dwa. Taka wyprawa w dwie strony zajmie większą częśc dnia Oczywiście można też stopem!

Z przystanku należy skierować się na Reykjadalur, drogą wiodącą ku zielonym górom (kłęby pary będą wskazywać drogę), gdzie parę kilometrów później zaczyna się szlak biegnący do gorącej rzeki. Powiem szczerze, że żadna poprzednia piesza wędrówka nie była dla mnie tak ekscytująca. W miarę pokonywania kolejnych wzgórz waszym oczom ukazują się mniejsze lub większe oczka z bulgocącą wodą, a wydobywająca się z nich para czasem całkowicie przesłania widoczność. Zaś jakieś półtorej godziny później trafiacie na gorącą rzekę, w której można się wykąpać, pomoczyć w płynącej, mającej około 40 stopni Celsjusza wodzie. Absolutnie wyjątkowe przeżycie.

I znów, jak przy Esji, większość osób zatrzymuje się tutaj, warto jednak pójść te 20 min dalej i wspiąć się na górę, z której rozpościera się widok na całą dolinę, w której białe kłęby pary unoszą się nad soczyście zieloną trawą. Krajobraz, który zobaczyć można chyba tylko na Islandii.

Inne

Oczywiście z Reykjaviku można wybrać się również na zorganizowane wycieczki, takie jak oglądanie wielorybów czy maskonurów, albo też zwiedzanie wnętrza wulkanu przy Hafnafjordur (Inside the Volcano). Tego jednak jeszcze nie próbowałem, tak jak wypadu stopem na źródła geotermalne wśród wielobarwnych skał Krysuvik, nad jezioro Kleifarvatn czy klify Krisuvikurberg, które są podobno dobrym miejscem do obserwacji ptaków. Do zrobienia!