Wyprawa na South Coast jest prawdopodobnie drugą w kolejności najbardziej popularną jednodniową wycieczką z Reykjaviku. A zapierające dech w piersiach widoki sprawiają, że masz ochotę przedłużyć ten dzień, jechać dalej i dalej, drogą no 1 wokół całej wyspy…
Bo sama jazda już jest przyjemnością. Tylko trafić na dobry dzień, słońce, przejrzyste niebo… choć nie, islandzkie krajobrazy wyglądają może i jeszcze piękniej w szarości? A może w nocy, gdy mamy prostą drogę, lodowiec za plecami, po jednej stronie biały księżyc, a po drugiej zachodzące słońce? Najlepiej samemu tego doświadczyć. Zobaczyć na własne oczy. To uczucie, które trudno oddać.
Jest takie angielskie słowo „sublime”. Oznacza ono między innymi naturę, która przekracza wszelkie ludzkie pojęcie: to góra, która sięga wysoko, tam gdzie nie sięga oko ani nawet wyobraźnia. Znaleźć się pod nią, być ta maleńką postacią zagubioną pośród ogromu krajobrazu, to jakby na chwilę dotknąć tego, co boskie, doświadczyć nieskończoności.
Powiem tylko, co warto zobaczyć, przemierzając południowe wybrzeże Islandii: wodospady Seljalandsfoss oraz Skogafoss, najstarszy islandzki basen Seljalavvalaug, wrak samolotu, Czarną Plażę (spróbować dojrzeć maskonury!), kanion Fjaðrárgljúfur, morenę lodowcową Sólheimajökull. To ambitny plan, który lepiej rozłożyć na dwa kolejne dni (w idealnym wypadku, gdy okrążamy wyspę i możemy jechać na lodowiec Vatnajokull i dalej) lub wybrać to, co najbardziej nas ciekawi.
To tyle słów. Reszta jest na zdjęciach. A doświadczenie jeszcze gdzie indziej – więc w drogę!