We Francji na wielu płaszczyznach daje się słyszeć rozdźwięk między Południem a Północą. Weźmy choćby kuchnię: tam oliwa, tu masło i śmietana, tam brioche-couronne trzech króli, tutaj frangipane. A skoro teraz jestem bardziej tu niż tam, przedstawię parę północnych tradycji związanych z Epifanią!
Jedna, najważniejsza rzecz: ciasto jest okrągłe jak Słońce i wszystko kręci się wokół ciasta, albo ciasto wokół wszystkich, jak kto woli. 6 grudnia można kupić je w dowolnej piekarnii, ale warto tez spróbować samemu upiec. Przedstawiam więc od razu domowy przepis Kudłaczy w Podróży:
Składniki:
– dwa opakowania ciasta francuskiego, tak aby wyciąć z nich dwa okręgi wielkości płaskiego talerza obiadowego
– nadzienie: 150 g płatków migdałowych, 100 g cukru, 1 łyżka rumu, 100 g roztopionego masła, 1 jajko
– jedno żółtko- po posmarowania
Wykonanie:
Wykroić z ciasta francuskiego dwa równej wielkości okręgi wielkości płaskiego talerza obiadowego. Składniki nadzienia zmiksować i rozłożyć na środku dolnego okręgu, tak aby po brzegach okręgu posmarować je żółtkiem. Rozłożoną masę przykryć drugim okręgiem, zlepić ciasto po brzegach, przygniatając je widelcem. Na wierzchu ciasta nacinamy lekko ciasto , jednak nie przycinając go, w środku ciasta robimy dziurkę. Ciasto smarujemy żółtkiem. Pieczemy w temperaturze 180 stopni około 20 minut.
Do ciasta należy oczywiście włożyć bób (la fève) albo malutką, porcelanową figurkę. Kto znajdzie malutki, ukrytym w nadzieniu skarb, ten zostaje królem/królową wieczoru i temu przysługuje korona!
Cała sztuka zatem w dzieleniu ciasta. Aby krojenie było wykonane sprawiedliwie, najmłodszy z rodziny wchodzi pod stół i mówi najstarszemu, komu ma podawać kolejne kawałki ciasta. Zabawa jest przednia!
Jak widać, we Francji każde święto siłą rzeczy wiąże się z jedzeniem. A ja, kiedy jestem w domu, lubię poprzez kulinaria wracać tam, gdzie byłem. Dziś Północ, ale jeszcze wrócimy na Południe!