W centrum Aix en Provence przez cały grudzień odbywa się le marché aux santons. Artyści z regionu przyjeżdżają do stolicy Prowansji, aby zaprezentować pieczołowicie tworzone przez siebie figurki, które razem stworzą tradycyjną szopkę bożonarodzeniową. To nie tylko Maryja, Józef, Dzieciątko Jezus, pasterze, bydło, trzej królowie: tutaj wszyscy mieszkańcy przybywają, aby oddać hołd nowo narodzonemu!
Szopka potrafi być naprawdę ogromna, gdyż artyści oprócz tradycyjnej gamy postaci, artyści wciąż wymyślają nowe.
Wśród tych podstawowych znajdują się na przykład: le Ravi, który nieustannie się cieszy i dlatego jest przedstawiony z rękami wzniesionymi do góry; l’Arlesienne, kobieta w stroju z Camargue z nieodłącznym gardian na koniu, który jej pilnuje; le Tambourinaire,
W końcu można powiedzieć, że w pewnym sensie szopka bożonarodzeniowa wywodzi się właśnie stąd. Matka Franciszka z Asyżu urodziła się w Tarascon, a to właśnie Franciszek stworzył pierwszą, żywą szopkę w 1223 w Greccio. W ten sposób rozpoczęła się tradycja – żywych aktorów i zwierzęta powoli zastępowano figurkami tworzonymi z różnych materiałów.
W 1775 w Marsylii powstała pierwsza znana szopka, do której artysta, oprócz zwyczajnego bydła, dorzucił jeszcze żyrafy i hipopotamy.
Po Rewolucji Francuskiej szopki zostały zakazane we Francji, ale mieszkańcy Prowansji, zawsze odrębni, z własną kulturą i językiem, kontynuowali tradycję we własnych domach. Tak właśnie powstały santons.
Figurki są lepione są z czerwonej gliny, naturalnie występującej w regionie, następnie wypalane w piecu i ręcznie malowane. Oprócz nich, aby stworzyć pełny krajobraz wsi, potrzebne są również: studzienka, most, góra św. Wiktorii… Każdy najmniejszy element ma swoją historię. Zbieramy je, składamy razem i dodajemy wycinane z papieru tło oraz resztę dekoracji.
La crèche aux santons jest nieodłącznym elementem prowansalskich świąt. W końcu my wszyscy, tak jak te figurki, mamy swoje historie, które prowadzą nas do stajni w Betlejem.
Mikołaj Wyrzykowski