W centrum Aix en Provence przez cały grudzień odbywa się le marché aux santons. Artyści z regionu przyjeżdżają do stolicy Prowansji, aby zaprezentować pieczołowicie tworzone przez siebie figurki, które razem stworzą tradycyjną szopkę bożonarodzeniową. To nie tylko Maryja, Józef, Dzieciątko Jezus, pasterze, bydło, trzej królowie: tutaj wszyscy mieszkańcy przybywają, aby oddać hołd nowo narodzonemu!

Szopka potrafi być naprawdę ogromna, gdyż artyści oprócz tradycyjnej gamy postaci, artyści wciąż wymyślają nowe.

img-20161218-wa0001-1

Wśród tych podstawowych znajdują się na przykład: le Ravi, który nieustannie się cieszy i dlatego jest przedstawiony z rękami wzniesionymi do góry; l’Arlesienne, kobieta w stroju z Camargue z nieodłącznym gardian na koniu, który jej pilnuje; le Tambourinaire,

dsc_7872-1

W końcu można powiedzieć, że w pewnym sensie szopka bożonarodzeniowa wywodzi się właśnie stąd. Matka Franciszka z Asyżu urodziła się w Tarascon, a to właśnie Franciszek stworzył pierwszą, żywą szopkę w 1223 w Greccio. W ten sposób rozpoczęła się tradycja – żywych aktorów i zwierzęta powoli zastępowano figurkami tworzonymi z różnych materiałów.

W 1775 w Marsylii powstała pierwsza znana szopka, do której artysta, oprócz zwyczajnego bydła, dorzucił jeszcze żyrafy i hipopotamy.

img-20161218-wa0002-1

Po Rewolucji Francuskiej szopki zostały zakazane we Francji, ale mieszkańcy Prowansji, zawsze odrębni, z własną kulturą i językiem, kontynuowali tradycję we własnych domach. Tak właśnie powstały santons.

dsc_7871-1

Figurki są lepione są z czerwonej gliny, naturalnie występującej w regionie, następnie wypalane w piecu i ręcznie malowane. Oprócz nich, aby stworzyć pełny krajobraz wsi, potrzebne są również: studzienka, most, góra św. Wiktorii… Każdy najmniejszy element ma swoją historię. Zbieramy je, składamy razem i dodajemy wycinane z papieru tło oraz resztę dekoracji.

dsc_7879-1

La crèche aux santons jest nieodłącznym elementem prowansalskich świąt. W końcu my wszyscy, tak jak te figurki, mamy swoje historie, które prowadzą nas do stajni w Betlejem.

Mikołaj Wyrzykowski

img-20161218-wa0003-1

dsc_7873-1

dsc_7874-1

dsc_7876-1

dsc_7877-1

Zapisz

Zapisz

Zapisz