Jest już wrzesień, a więc miesiąc winobrania! W Burgundii trwa pełną parą – od pierwszego dnia praktycznie nie rozstaje się z sekatorem. Śmiejemy się, ze aby być w formie, przed snem trzeba go kłaść pod poduszkę.
Zaczynamy wcześnie rano, po dwóch godzinach mamy przerwę na tradycyjne casse croute, czyli drugie śniadanie wśród winorośli. I kontynuujemy. I znów wchodzimy między rzędy winorośli. I znów ścinamy dojrzale, pełne soku kiście winogron. I mijają kolejne godziny.
Ale winobranie to też niekończące się rozmowy, głośne żarty rzucane od rzędu do rzędu miedzy jednym a drugim wiadrem pełnym winogron. Winobranie to spotkanie ze starą ekipą, która przyjeżdża na winnicę od dobrych kilkunastu lat, wspólne posiłki, wieczory, kiedy wino zdaje się nie kończyć i noce, w czasie których nawet śnisz o ścinaniu kolejnych kiści winogron.
Jest w tym cos wyjątkowe. Trzymajcie kciuki za tegoroczne winobranie!