Mikołaj Wyrzykowski
06-07.06.2014 Dni Inowrocławia
Spędziłem dzień w Inowrocławiu, stojąc za stolikiem pełnym swoich książek. Pewien Indianin grał na flecie, naprzeciw mnie sprzedawano balony z Myszką Miki.
Spędziłem dzień w Inowrocławiu, stojąc za stolikiem pełnym swoich książek. Pewien Indianin grał na flecie, naprzeciw mnie sprzedawano balony z Myszką Miki.
Podróżowanie jest źródłem inspiracji. Podczas zeszłorocznej wyprawy do Francji codziennie zapisywałem coś w notatniku, a po powrocie zacząłem pisać
Pierwsze ogarnia mnie oszołomienie. Stojąc na środku wąskiego mostu Marienbrucke, gdzie 96 metrów niżej płynie górska rzeka, doznaję wstrząsu. Czuję się, jakbym z miejsca stał się jednym z tych charakterystycznych bohaterów filmowych, którzy przemierzają tereny dalekiej i magicznej kraina, nawet nie zatrzymując swego konia przy takich dziwach, gdyż można je spotkać właściwie co krok.
Zostali wezwani na miejsce w godzinie, której nikt się nie spodziewał. Spakowali prędko najważniejsze rzeczy do swoich walizek: wspomnienia, nadzieje, korowody wszystkich dni, które za sobą ciągnęli, niczym pociągi towarowe, które z głośnym stukotem kół jadą w mglistą przyszłość. Zapadał wieczór, ciepły i gęsty od kłębiących się ciemności. Latarnie świeciły nienaturalnym blaskiem na rogach ruchliwych ulic, jak gwiazdy niedbałym ruchem ręki strącone na ziemię.
Och, jak się cieszę, że cię widzę. Naprawdę. Tyle czasu minęło…ale co ty tutaj robisz? Nie, przecież mówiłem, że się cieszę. Jestem po prostu ciekaw. A więc tam teraz mieszkasz…daleko….strasznie daleko. Szkoda, że się nie kontaktowaliśmy. Odległości zabijają, co zrobisz.
Moje marzenia się nie spełniają – to ja spełniam moje marzenia. Płynę statkiem, który kursuje od rzeczywistości do wyobraźni, zwykle myląc kierunki i będąc pośrodku, w zapomnieniu tego co było i co zamierzone. Najważniejsze jednak, że podróżuję, nie stoję ciągle w porcie. Podróżuję.
Ile est enorme et pelucheux. Il ressemble au roi, de genre ceux qui a l’infini cherchent leurs couronnes. Il la trouve pendant les caresses. Quand je m’assais sur le canape, il vient, me regarde doucement et s’approche a moi. Je pourrais le caresses comme ca a l’infini. Il a le poil d’or avec la criniere blanche et les yeux noir comme les pierres profondes et chatoyantes d’eau de l’ocean. Il est mon ami, il e semeur de lumiere. Aujourd’hui les cookies est disparu de la table et on ne sait pas, qui a faites ca.
Panie i panowie, przedstawiam pierwszą część cyklu moich wspomnień z roku 2013. To historia, piękna historia naszej wspólnej, rodzinnej drogi prowadzącej do Prowansji, razem z różnymi historiami i pobocznymi wątkami, stanowiącymi swoisty krajobraz podczas przemierzania tej drogi. Tytuł wziął się z piosenki Michela Fugaina „Une belle historie”, która leciała w radiu prawie tak często, jak wsiadaliśmy do samochodu, by wznosić się i opadać na serpentynach francuskich dróg. Pozwólcie, że zabiorę was w podróż w przeszłość – tę piękną, niezapomnianą, polską-francusko-kudłatą historię…
Zawsze w nocy poprzedzającej Mikołajki trudno mi jest zasnąć – nie mogę się doczekać tego, co nastąpi nazajutrz. I zawsze, tak jak i dziś, budzę się wcześnie rano, przeciągam się, wyglądam przez okno, zakładam podomkę i idę obudzić rodziców. Mama zwykle nie może się dobudzić, zamiast oczu tworzą jej się szparki, przez które ledwo co widzi. Tata zwykle budzi się wcześniej, patrzy na mnie przez dłuższą chwilę, po czym mówi, że chce dalej spać,a prezenty nie uciekną. Po chwili jednak wszyscy schodzimy po schodach…
Toruński Festiwal Książki to największa impreza literacka w Toruniu. W programie były spotkania, warsztaty, koncerty, wystawy, projekcje. W czasie tegorocznego festiwalu 7 listopada 2013 godz.17.00 w ramach cyklu „Literaci po godzinach”, odbyło się spotkanie z Mikołajem Wyrzykowskim, autorem książki „Opowieści z sosnowego lasu”, Centrum Sztuki Współczesnej. Spotkanie autorskie z kilkunastoletnim autorem książki „Opowieści z sosnowego Lasu”, który opowie swoim rówieśnikom i nie tylko o tym skąd czerpał inspiracje i jak powstawała jego książka.